O godz. 9:40 na dystansie Półmaratonu wystartował Wojtek. Bieg odbywał się na tej samej pętli, którą zawodnicy musieli pokonać 2 razy. Wojtek na mecie zameldował się na 39 miejscu z czasem 2:33:06.
Autor: Paula Damasiewicz
Rozpoczęłam spokojnym tempem - nie chciałam się spalić na starcie. Na 2,5 km przewyższenie 683 m.n.p.m Kozia Góra, następnie biegłam (a raczej szłam) przez przełęcz Kozią zmierzając na Kołowrót (788 m.n.p.m.) Pierwsze 5km było bardzo wymagające, w niektórych momentach chciałam na siłę biec pod górkę, ale stwierdziłam, że to dopiero początek, a mogę sobie nadrobić na zbiegach. Najlepszy bieg jak dla mnie zaczął się tak naprawdę od 6 km na przełęczy Kołowrót (770m.n.p.m.) wbiegaliśmy na śnieg 









Po ostatnich anomaliach pogodowych byłam ciekawa jak nam będzie sprzyjała pogoda. Na moim dystansie był limit 250-ciu biegaczy, a start o godz. 9:00. Odebrałam pakiet startowy i ucieszyłam się jak dziecko, ponieważ w środku był pas na numer startowy, którego kupno cały czas odkładałam (nie jestem zwolenniczką agrafek, ponieważ za każdym razem traciłam numer startowy). Więc bieg zaczął się z bardzo pozytywnymi emocjami 

Najlepszy jest początek i ta myśl, że chciałoby się już wbiec na metę 



.
Kochani w tym roku były to moje pierwsze zawody, na które z jednej strony nie umiałam się doczekać, a z drugiej strony odrobinę się stresowałam, ponieważ mój ostatni start w zawodach był w maju 2019r. Człowiek już zapomniał o tej adrenalinie i klimacie na biegu 