Festiwal Górski, 11.05.2025r. Jedlina-Zdrój

W niedzielę 11 maja z rana w góry ruszyła spartańska zgraja. Odbywała się tam impreza, dla tych co chcą trochę pobiegać. Trzy dystansy do wyboru mieli, a nie są oni wybredni, więc maraton i połówkę wzięli. Po dojeździe do hotelu Jedlinka, Sandrze uśmiechnęła się minka, bo wiedziała dobrze sama, na co się kolegami pisała. Na miejscu ludzi wiele, najważniejsze, że obok byli przyjaciele. Mariusz o 8.00 wystartował i za górami przed nami się schował.Chłopak już z górami walczył, a Jimi z Mirkiem na pakiety patrzył Reszta ekipy czekać musiała, trochę przy starcie się rozgrzewała. I tak o 9:30 połówka wystartowała i wtedy przygoda się zaczynała. Ruszyliśmy dziarskim krokiem obserwując siebie czujnym wzrokiem. Na szczycie pierwszej góry, nawet nie było żadnej chmury. Mateusz zdjęcia wnet porobił, potem bieg wznowił. Piękne tereny wałbrzyskich gór, dawały nam siłę niczym tur. I przyszedł czas,że opuściliśmy las. I obok trasy kolejowej śmy byli, a później w tunelu błądzili. Kto czołówkę miał, to z tunelu szybko wiał. Niemieckie techno motywowało i bardziej do biegu podkręcało. Następny podbieg na stary zamek, tam rycerze mieli niezły jarmarek. Marek do herszty wojów problem miał, a Jimi zostawiło go z tym problem sam. Sandra i Mirek dawno z przodu bylii , pewnie już Borową zdobyli , z niej zbieg do samej mety, miało to swoje zalety. Krzysztof z górki lubi zbiegać, choć wolał pewnie tam pozwiedzać. Trasa szybko upływała i kilometrów na zegarku dodawała. Na mecie medale były, gdy Spartanie już przybyli. I pomyśleć, że Mariano dwa razy to zrobił, by maratoński medal go ozdobił. Jak się później okazało, mało do podium mu brakowało. Przyjął to z godnością Spartan, za rok będzie znowu tę trasę szarpał.I to kolejny krok, by tu wrócić znów za rok.

Maraton 42km
Mariusz Gąszczak 04:56:04 M40-4

Półmaraton 21km
Sandra Stramowska-Jarczewska 02:24:14
Mirosław Skóra 02:25:44
Mateusz Stanisławek 02:35:53
Marek Hendrys 02:37:22
Przemysław Jędryca 02:42:57
Krzysztof Cecota 02:52:52