W sobotę 12 sierpnia w Bielsku-Białej odbyła się V edycja Biegu Zbója. Jedynym naszym reprezentantem na tych zawodach był Wojciech Jokiel, który jakże by inaczej - wybrał najdłuższy dostępny dystans: 60km ⛰ i 3200m przewyższenia ⬆️.
Start biegu zaplanowano na godz. 6 rano i już wtedy dało się poczuć, że ze względu na pogodę nie będzie to lekki bieg 😫. Do startu podszedłem na dużym luzie 😎 wiedząc, że mój aktualny trening nie pozwala mi na ściganie się, tylko spokojne dotarcie do mety. Trasa w dużej części przebiegała przez lasy 🌳🌲, tak więc widoków za dużo nie było, ale można było się raczyć cieniem, który ratował życie, ponieważ temperatura w cieniu przekraczała 30°.
Profil trasy był bardzo pofalowany ale największą uwagę przykuwała górka mniej więcej w połowie biegu. Przed rozpoczęciem podejścia wolontariusze żartowali sobie, że teraz zobaczymy co to znaczy bieg zbója... i tak też było 😉. Podejście trzymało od samego początku do samego końca i na długości 2,2km zrobiliśmy około 550m w górę ⬆️.
Do końca biegu było jeszcze kilka mocnych podejść, na szczęście żadne nie równało się z Górą Stołów.
Dzięki spokojnemu początkowi cały czas piąłem się w górę klasyfikacji i pomimo słabego początku (na pierwszym punkcie pomiaru czasu zajmowałem 78 miejsce) udało mi się awansować na 48 pozycję z czasem 9:09:41.